 |
Kasztel Quess Kasztel Quess w Quidden
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Pią 0, 00:03:30, 27 Paź 2006 Temat postu: Sala szpitalna |
|
|
Łóżka stoją tu w równym rzędzie pod ścianą, nakryte czystą, białą pościelą. Na przeciw łóżek całą ścianę zajmują okna, przez które wpada delikatne światło, rozproszone przez matowe szyby.
Niedaleko drzwi wejściowych stoi duże, solidne biurko, za którym siedzi, studiując z uwagą jakąś książkę mężczyzna. Schludne i czyste ubranie wisi na nim, jak na kołku, bowiem ów mąż wygląda, jak zioła wiszące tuż za jego plecaami - zasuszony.
Pozorna niefrasobliwość i powolność w jego ruchach przeczy naturze. Potrafi on bardzo szybko reagować, gdy ktoś potrzebuje pomocy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Vereena
Gość
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ognistego Lasu
|
Wysłany: Pią 19, 19:18:46, 27 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Pchnięte z całej siły drzwi do lazaretu otworzyły się gwałtownie. Vereena wkroczyła do środka, czekając na podążającego za nią Masztalerza. Jej oczy wyrażały zdumienie oraz niepokój. Wyjrzała na korytarz, spoglądając ze smutkiem na mężczyznę i jakby sprawdzając, czy wciąż kieruje się do sali szpitalnej.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 8, 08:38:42, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Cyrulik siedzący za biurkiem uniósł spojrzenie znad księgi, którą właśnie czytał i utkwił je w kobiecie. Odłożył wolumin i powtał z krzesła pytając*
- Pani, cóż się stało? Cóż tak wystraszyło młodą damę, iż tu się zapragnęła schować?
*Wyszedł zza biurka i podążył za wzrokiem Vereeny. Ujrzawszy jednego ze sług taszczącego na plecach jakiegoś mężczyznę, zmienił się nie do poznania. Szybkim krokiem ruszył za biurko, z szafy wyjął płótna i karafki wypełnione kolorowymi płynami... przygotowany na pierwszą pomoc, oczekiwał na chorego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 8, 08:40:26, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Masztalerz, ciężko sapiąc wniósł Bębniarza do sali. Spojrzał pytająco na cyrulika, nie mogąc zebrać tchu, by wypowiedzieć pytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 8, 08:42:27, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Cyrulik kiwnął głową i szybkim krokiem podszedł do sługi, obejrzał rany Bębniarza i skierował się do najbliższego łóżka.*
- Połóż go tu, proszę - rzekł, wskazując na posłanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 8, 08:44:04, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Masztalerz wykonał polecenie. Ze stęknięciem pozbył się ciężaru, ostrożnie opuszczając mężczyznę na poduszki. Stanął nad nim i spoglądał z troską na nieprzytomnego*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 8, 08:57:51, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Cyrulik pzeniósł płótna i karfki na stolik stojący przy łóżku, na którym spoczywał Bębniarz. Spojrzał wymownie na Mastalerza i rzekł*
- Dzięki, lecz wasza rola tu się skończyła. Wracajcież do zajęć.
*Delikatnie jął rozpinać odzienie nieprzytomnego, by sprawdzić obrażenia, jak ów mógł doznać.*
- Panienka, jeśli chce, może zostać - zwrócił się do Vereeny nie podnosząc na nią wzroku, skupiając się na chorym. - Pomoże mi, jeśli zechce...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 9, 09:02:19, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Masztalerz skłonił się cyrulikowi, następnie Vereenie i wymaszerował z sali, zamykając za sobą cicho drzwi*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vereena
Gość
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ognistego Lasu
|
Wysłany: Sob 10, 10:48:12, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Vereena, wciąż w lekkim szoku, przyglądała się sytuacji. Przygryzła wargę i odrzuciła długie włosy do tyłu. Dłonie splotła ze sobą, nieświadomie obracając w palcach szkarłatny pierścień. Bezwiednie skinęła głową do wychodzącego Masztalerza. Włożyła pierścień spowrotem na palec.* Jeśli mogę pomóc, zostanę *zwróciła się do cyrulika. Uniosła wzrok i spytała. *Co mam robić? Abym przynajmniej nie zawadzała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 16, 16:07:38, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Cyrulik rozpiąwszy ubranie na piersi Bębniarza delikatnie jął sprawdzać, czy żebra uszkodzone nie zostały i rzekł cicho*
- Niech panienka weźnie kawałek płótna, nasączy tym przezroczystym płynem z karafki i delikatnie przemyje widoczne rany. Brud też można tym zmyć.
*Uważnie i z niebywałą delikatnością dokonywał oględzin chorego, biorąc pod uwagę każdy sikach, czy zadrapanie.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vereena
Gość
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ognistego Lasu
|
Wysłany: Sob 18, 18:18:35, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Natychmiast otrząsnęła się z otępienia. Skierowała się w stronę stolika, na którym spoczywały kawałki płótna. Chwyciła jeden z nich, delikatnie polała przezroczystym płynem, tak, by nie uronić go zbyt wiele. Podeszła ponownie do nieprzytomnego mężczyzny i jęła przecierać jego rany, starając się nie sprawiać dodatkowego bólu.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bębniarz
Gość
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zgliszcza Galimoru
|
Wysłany: Sob 19, 19:12:18, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Poeta leży nie przytomny, ma mocno pokaleczone ręce, jakby jaki potwór go zjesć próbował. Poza tym ma kilka niezbyt wielkich zadrapań na klatce piersiowej. Na jego twarzy nie ma większych ran, jednak policzki i nos są solidnie ubłocone*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
tatsu
Kasztelanka
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Quess w Quidden
|
Wysłany: Sob 19, 19:38:46, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Cyrulik uśmiechnął się nieznacznie i poprawił ubranie Bębniarza. Spojrzał na ubrudzone, lecz nieuszkodzone nogawki spodni i zajął się jego dłońmi. Wziął czyste płótna, rozdarł na mniejsze i nasączył lekko żółtawym płynem o mało przyjemnym zapachu. Dokładnie przykrył wszystkie rany, które oczyściła wcześniej Vereena, po czym sprawnymi ruchami zawiązał bandaże. Wyprostował się i rzekł*
- Powinniśmy zdjąć z niego wierzchnie odzienie. Pójdzie do pralni, to praczki jeszcze pocerują...
*Szybko i bezceremonialnie zdjął brudne ubranie, pozostawiając chorego w koszuli i gaciach. Okrył go kocem niemal po samą szyję. Wyprostował się i przyjrzał krytycznie swemu "dziełu".*
- Teraz należny mu spokój. Niech odpoczywa, bo długą drogę przebyć musiał - rzekł zbierając karafki i pozostałe płótna. - Panienka, jak chce, może przy nim posiedzieć.
*Odszedł w stronę biurka i począł pieczołowicie układać karafki i płótna w należnych im miejscach.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Vereena
Gość
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Ognistego Lasu
|
Wysłany: Sob 19, 19:57:35, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Cały czas przyglądała się ranom na ciele Bębniarza, kręcąc głową zasępiona.* Co też mu się mogło stać? *Wymamrotała cicho i znów przygryzła wargę.* Zostanę. *szepnęła, bardziej chyba do siebie niż do cyrulika, nawet wzroku nie unosząc. Gdy mężczyna się oddalił, usiadła obok nieprzytomnego i lekko przygładziła koc, pod którym leżał. Westchnęła głośno i poczęła rozmyślać, wpatrując się w podłogę.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Bębniarz
Gość
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zgliszcza Galimoru
|
Wysłany: Sob 20, 20:30:43, 28 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
*Poeta powoli odzyskiwał przytomność, jednak nie było tego po nim widać. Czując na skórze gryzący koc wykrzywił się lekko, jednak oczy wciąż miał zamknięte... wykonał delikatne ruchy palcami u rąk i stóp, aby sprawdzić czy jeszcze ma w nich czucie*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|